czwartek, 3 września 2015

Rozdział 2

Zabawa trwała w najlepsze. Nikt nie wracał do ich historyjki. Ola siedząc obok Dagmary i Pauliny słuchała jak Arek( syn Pauliny), pomalował ich psa farbkami plakatowymi razem, z synem Dagmary.
-Gramy w butelkę!- krzyknął Karol machając pustym naczyniem.
Wszyscy rozsiedli się wygodnie, w kręgu, a blondyn zaczął zabawę. Po około 30 minutach butelka wskazała na...Facu! O dziwo na żadne z nich, wcześniej nie trafiło.
-No nareszcie.- wyszczerzył się pan domu.- pytanie czy wyzwanie?
-Wyzwanie!
-Chcemy zobaczyć jak się całujecie.- zaśmiał się Michał, a Olka mało co tam nie zachłysnęła się piciem, które akurat piła.
-Winiar. Wysil się na coś lepszego.- próbował uratować sytuacje Argentyńczyk
-Namiętnie.- Olka chciała ich udusić, obu naraz.
-To ma być wyzwanie Facu, a nie moje.- broniła się
-Co wam szkodzi?- zapytał Andrzej
Argentyńczyk powoli podszedł do niej.
-Tego nie było w umowie.- szepnęła
-Co poradzić. To tylko jeden pocałunek.- mruknął
-Całujecie się, czy debatujecie w sejmie?- zapytał Kłos, który bacznie się im przyglądał.
-Zaraz.-mruknął zirytowany
-Nie mamy wyjścia.
Następnie wpił się w jej usta. Olce aż fajerwerki wybuchnęły w głowie. Instynktownie zmierzwiła mu fryzurę, którą przed wyjściem układał. Gdy się od siebie oderwali patrzyli sobie w oczy.
-O mamusiu! Ale on ma zarąbiste oczy.- stwierdziła w myślach
-No Facu!- poklepał go po ramieniu Mariusz- Pierwszorzędna robota.
-Zaraz wracam.- zerwał się na równe nogi, i wyszedł na taras.
-Co ja zrobiłem?- zapytał Wlazły
Olka w tym czasie poszła w ślady swojego "chłopaka", i też poszła na taras.
-Co się stało?- zapytała Latynosa
-Nie byłem z tobą do końca szczery...-zaczął-wtedy w samolocie...
___________________________________________________________________________________
Dzisiaj no niestety krótki. Ale obiecuje, że następny będzie dłuższy, i z pewnością będzie się działo:-). Mogę zdradzić tylko, że do Polski przyleci Nico.