poniedziałek, 12 września 2016

Niestety to nie rozdział!

Mam problem przez problem z laptopem usunęło mi rozdziały i straciłam kompletnie pomysł do tego bloga. Proszę was czy pomogły byście mi pomóc znaleźć jakiś pomysł co dalej bo utknęłam w martwym punkcie. Bety i ja nie mamy już pomysłu co dalej, może wy podeślecie mi jakiś pomysł.
Byłybyśmy wdzięczne nawet za jedno krótkie zdanie.
                                                                                             Misia

sobota, 16 lipca 2016

Rozdział 12

Olka przez resztę pracy denerwowała się bardziej niż przed maturą. Po stłuczeniu 3 szklanek schowała się na zapleczu i "pomagała" kucharzowi. A tak na serio to Bartek opowiadał jej różne historie jakich się nieraz nasłuchał gdy pracował wcześniej w barze.
-Bartek znowu opowiadasz o tym gościu co tańczył na barze?- zapytała szefowa wchodząc do kuchni
-Jak ty mnie dobrze znasz- zaśmiał się
-Oj Bartek-westchnęła-A ty co tutaj robisz?- zwróciła się do Olki-20 minut temu skończyłaś swoją zmianę-spojrzała na zegar na ścianę, a Dimitrowska w duchu jęknęła wstając z krzesła.
Przebrała się w swoje własne rzeczy i bała się z stamtąd wyjść. Już nie bała się spotkania z ojcem tylko z Facu! Ostatnio łapała się na tym że gapi się na przyjmującego, jak głupia. Nico nieraz się z tego powodu z niej śmieje. Sama nie wie co się z nią dzieje, może to te hipnotyzujące czekoladowe oczy które są takie piękne... STOP! Olka ogarnij się! Dla Conte to tylko umowa, nic dla niej nie znaczy a ten pocałunek? Kurwa Olka nie myśl tyle bo głowa cię boli. Potrząsnęła głową i wyszła z szatni, i poszła do głównego pomieszczenia gdzie czekał na nią Facu i jej ojciec. Po chłopakach ze Skry nie było śladu.
-Cześć- przywitała się
-Wyjaśnisz mi łaskawie to?- wskazał na jej brzuch
-Eee...tato bo to...-zaczęła się jąkać
-To był przypadek!- wtrącił się Argentyńczyk- Nie planowaliśmy tego.
-A co ze ślubem?-zapytał a Facu z Olką spojrzeli na siebie spanikowani
-Chyba macie zamiar bo nie pozwolę aby mój wnuk wychowywał się bez ojca?- spojrzał na przyjmującego z mordem w oczach
-Yyy... tak planujemy eee...dlatego przylecieliśmy do Polski wziąć ślub- kombinował, a Olka miała ochotę go zabić
-No mam nadzieję-klepnął latynosa w plecy
Gdy dotarli do mieszkania, Olka wybuchnęła...
-Czy ciebie kompletnie pojebała? Chyba ta siatkówka całkiem wyżarła ci rozum! Na żaden ślub się nie pisałam, a tym bardziej z tobą!- Wrzeszczała na niego
-Nie wrzeszczcie tak, bo sąsiedzi znowu będą mieli temat do plotek- w przedpokoju zjawił się Uriarte w samych gaciach
-To wytłumacz swojemu cymbałowi koleżce że żadnego ślubu NIE BĘDZIE!- wycedziła przez zęby
-JAKI ŚLUB!!!!!- wrzasnął na cały Bełchatów rozgrywajacy
-Żadnego ślubu nie będzie- oznajmił Conte
-To wytłumacz to łaskawie mojemu ojcu- oznajmiła- Ten pewnie już mi suknie szykuje.
Zamknęła się w pokoju i włączyła sobie na słuchawkach głośno muzykę aby zagłuszyć walenie w drzwi przyjmującego.
***********************************************************************************
Przepraszam wiem że krótki, ale w planach był dłuższy ale gdzieś zgubiłam wenę i nie chcę pisać na siłę.

Niedługo rozdział!

Już niedługo kolejny rozdział. Dziękuje za cierpliwość i wiem że dawno nie pisałam. Teraz czekam aż moja siostra odpowiadająca za moje błędy, go sprawdzi i publikuję. Do zobaczenia niedługo :D
                                                                                            Misia :P

wtorek, 5 lipca 2016

Czy ja zawsze muszę mieć takiego pecha?

Nie no ja mam na serio jakiegoś pecha. Ostatnio zablokowali mi bloga o Bartmanie a teraz kolejnego. Tym razem o Włodarczyku
siatkarskikopciuszek.blogspot.com
czyli Trochę inna wersja kopciuszka i znowu mam prośbę czy nie macie kontaktu z autorką tego bloga.
Z góry dziękuję za wszelaką pomoc i zapowiadam niedługo rozdział bo mam już kawałek, a nie chcę dodawać krótkich.
                                                                                                                     Misia

czwartek, 23 czerwca 2016

Prośba!

Mam do was wielką prośbę. Uwielbiałam czytać jednego z blogów Kristen ale teraz wszystkie są jedynie dla zaproszonych czytelników. Dlatego zwracam się do was czy któraś nie ma z nią kontaktu i poprosiła ją abym i ja mogła czytać.
Szczególnie zależy mi na:
 http://zycie-w-rozowych-okularach.blogspot.com/

 oraz

http://barwy-malzenstwa.blogspot.com/

dziękuje za wszelaką pomoc.


Rozdział 11

Od samego rana  Olka nie mogła usiedzieć na miejscu. Facu z Nico patrzyli jak brunetka chodziła po całym mieszkaniu i nie mogła usiedzieć na miejscu.
-A jej to co?- zapytał Conte
-Nie wiem. -rozgrywający wzruszył ramionami- Od wczoraj tak się zachowuje.
-Olka co się stało?- złapał ją za nadgarstek przyjmujący
-Wszystko!- syknęła- Mój ojciec zobaczył mnie na meczu i dzisiaj przyjedzie do Bełchatowa.- oznajmiła
-Przecież nie wie gdzie mieszkasz. - wtrącił się Uriarte
-Nie znasz go.- oznajmiła- On ma wszędzie znajomości.- dodała opadając na krzesło naprzeciwko siatkarzy
-Dobra my musimy iść.- rozgrywający zerknął na zegarek i pociągnął za koszulkę przyjaciela


Ola cały dzień siedziała w pracy jak na szpilkach. Zauważyło to kilka osób z którymi pracowała. Przed 10.00 do kawiarenki zaglądnęli siatkarze, którzy już od jakiegoś czasu odwiedzali to miejsce po treningu. Zebrała zamówienie i wróciła za ladę biorąc się za robienie kawy. Nie zwróciła zbytnio uwagi na dzwonek przy drzwiach.
-Witaj Ola.- zamarła słysząc głos i gwałtownie wciągnęła powietrze.
-Tata!- wytrzeszczyła oczy, a stolik z siatkarzami który znajdował się nieopodal ucichł i gapili się na nich- Jak mnie znalazłeś?-zapytała
-Przez przypadek-oznajmił
-Dzień dobry.- przywitał się Conte, a Olka chciała sobie strzelić face palma- Miło mi wreszcie Pana poznać- Olka i jej ojciec wytrzeszczyli oczy. Co on znowu kombinuje?
-Wyjaśnisz mi to?- zapytał z wyrzutem jej ojciec
-Tato...no...bo...to...nie tak jak myślisz. Ja z Facu...-plątała się i palnęła pierwsze co przyszło jej do głowy- Jestem w ciąży!
-ŻE CO?!- wrzasnął jej ojciec, Conte i siatkarze przy stoliku
-W czym jesteś?- nie dowierzał pan Dimitrowski
-W ciąży.- oznajmiła klnąc w myślach nad swoją głupotą
-No pięknie!- krzyknął- Najpierw wyjeżdżasz z tym gogusiem do Argentyny, wracasz z Bóg wie kim i to zaciążona, a ten goguś wydziera się przed naszym domem bo chce się z tobą spotkać. O czymś zapomniałem?-zapytał
-Ja ci to wyjaśnię-oznajmiła-Ale później bo jestem w pracy
-Zaczekam-oznajmił siadając na krześle przy barze

Ola po całej akcji zaszyła się w kuchni wysyłając smsa do "ojca jej dziecka" aby przyszedł przez zaplecze.
-Możesz mi to wyjaśnić?-zapytał wkurzony- I ciekawe co teraz zrobisz? Jak ty chcesz wyjaśnić brak brzucha!- wrzasnął- Co ci przyszło do tego głupiego łba. A może jednak jesteś ale może z tym całym...Robertem, a teraz chcesz mnie w to wplątać?! Niedoczekanie twoje!
-Nie jestem w ciąży, po drugie jakbyś się nie wmieszał to by mnie było tego problemu ale nie! Jasny wielmożny hrabia zawsze wtyka nos w nieswoje sprawy! Po co się kurwa wtrącałeś?- wrzasnęła kipiąc ze złości- A co miałam wymyślić może,że od razu ślub wzięliśmy?- zironizowała
-Zamknij się wreszcie!- wrzasnął i zrobił coś czego Olka w najgorszych snach się nie spodziewała. Pocałował ją! A ona go odwzajemniła
-Pojebało Cię?!-wrzasnęła i dała mu z liścia zanim sobie uświadomiła co robi
-Ała- jęknął masując czerwony policzek- Czemu to zrobiłaś?- zapytał
-Po jaką cholerę mnie całujesz!?- wrzasnęła
-Żebyś się wreszcie zamknęła, zresztą to był odruch- próbował się wykaraskać
-Ja też- syknęła próbując ukryć że się czerwieni, bo spodobało jej się to.-Muszę wracać.- oznajmiła mijając chłopaka i prawie biegiem stamtąd uciekła.
***********************************************************************************
Zawaliłam! Wiem masakra. Strasznie mi to wyszło, nie wyszło to tak jak chciałam. Tak jak obiecałam jest bomba ale nie taka jak chciałam. Teraz rozdziały będą częściej bo mam lepszy dostęp do laptopa:-)
                                                                                                           Misia :D
Mam także mały bonus. Jeśli macie jakieś pytania do mnie mogę na nie dla was odpowiedzieć. Związane z blogiem lub nie.

wtorek, 7 czerwca 2016

Rozdział 10

Kilka dni później, Ola rozłożyła się w salonie na sofie i oglądała telewizje, gdy poczuła wibracje telefonu gdzie widniał napis "HUBERT"
-No co tam? Już  się stęskniłeś?-zaśmiała się
-Olka mamy problem. Robert wrócił i pytał o ciebie. Wie że wróciłaś do Polski, a ojciec się wściekł.-oznajmił na jednym wdechu
-ŻE CO?!- zerwała się z kanapy- On ma jeszcze czelność pytać o mnie! Nie doczekanie jego!-prychnęła
-I co ja mam teraz mu powiedzieć? Wiesz co będzie jak to się wyda, że ja wiem gdzie ty jesteś.
-Ja do domu nie wracam. Nie mam mowy.-oznajmiła-A ty zamknij dziób na kłódkę i się nie wygadaj.Zaczekamy zobaczymy jak się sprawa rozwinie. Na razie wiesz o tym ty i dwie osoby z którymi mieszkam.-oznajmiła
-Okej.- zgodził się
-Ale masz mnie informować  na bieżąco, co się w domu dzieje. Jasne?-zapytała
-Jak słoneczko.
-Tylko nic nie chlapnij, bo cie osobiście zabije uprzednio kastrując.- zagroziła
-Spróbuję.-westchną, a Olka wiedziała że przewrócił oczami.

Wieczorem z treningu wrócił Facu z Nico, a ich głównym tematem rozmowy jak zwykle ostatnio była piłka nożna. Dimitrowska natomiast zastanawiała się, po co Robert przyjechał do Polski i chce się z nią spotkać.
-Halo! Ziemia do Olki!- przed nosem przeleciała jej wielka argentyńska ręka
-C..co?-wyrwała się z transu- Sorki zamyśliłam się
-Pytałem się czy, przyjdziesz na nasz mecz?- zapytał Uriarte
-A kiedy gracie?- zapytała bo ostatnio gubiła się, w ich grafiku. Ciągłe wyjazdy za granice, po Polsce. Zgłupieć można
-Tuż przed świętami 22 we wtorek. Więc jak?- zapytał machając jej przed nosem biletem
-We wtorek mam pierwszą zmiane, o której on jest?- zapytała
-17.30.- odparł przyjmujący
-Powinnam się wyrobić.-oznajmiła
-Ekstra!- ucieszył się...?Conte

22 grudnia
Dzień zapowiadał się jak zwykle. Pobudka o 6.00 łazienka, ogarnięcie się i śniadanie, a później bieg do kawiarni by zdążyć na czas. Wpadła dolokalu cała zziajana.
-7.59 nowy rekord.- zaśmiała się Kaśka druga kelnerka
-Była bym wcześniej, ale światła na pasach mnie nie lubią.-mruknęła zakładając fartuszek
-Jak zwykle.- zachichotała
-Nie prawda.- wytknęła jej język i weszły do głównego pomieszczenia
Dzień zleciał jej bardzo szybko. Nim się obejrzała a wybiła godzina 15.00. Pożegnała się ze wszystkimi i wróciła do mieszkania. Przebrała się w żółtą koszulkę klubową i czarne rurki. Zrobiła mocniejszy makijaż i związała włosy w wysokiego kucyka.
Z mieszkania wyszła kilka minut przed 17.00 i poszła na halę, gdzie był już spory tłum kibiców. Weszła do środka bez problemu i zajęła swoje miejsce obok partnerek Skrzatów, z którymi złapała bardzo dobry kontakt. Skra grała dzisiaj z Cuprumem, którego pokonała gładko 3-0. A MVP został Uriarte. Po meczu zaczekała aż na schodach zrobi się luźniej, od hotek błagających o autograf i zdjęcie.
Wyszła z hali i ruszyła w stronę mieszkania. Idąc chodnikiem usłyszała melodyjkę telefonu.
-Olka! Ojciec się wściekł, bo na meczu pokazali cię w telewizji i zapowiedział że jutro jedzie do Bełchatowa.-aznajmił, Olce przed oczami zobaczyła czarne plamki.
-Ja pierdole!
___________________________________________________________________________________
Ta dam! Mam czas więc napisałam kolejny rozdział.Wiem że trochę zaniedbałam ten blog ale nie zamierzam go zawieszać, chodź przeleciała mi przez głowę taka myśl.