wtorek, 18 sierpnia 2015

Prolog

Siedzi w fotelu samolotu i nerwowo odlicza minuty do momentu lądowania na lotnisku. Od pewnego czasu wkurza ją pewien facet, który uparcie jej się przygląda. Co najdziwniejsze skądś go kojarzy ale u diabła nie może przypomnieć sobie skąd.
-ja pierniczę, co się pan tak gapi? - pyta
-tak się tylko zastanawiam, bo wydaje się pani jakaś spięta
-normalnie Amerykę pan odkrył- mruknęła pod nosem ale widać usłyszał
-podobno najlepiej jest się obcym wyżalić
-lepszej durnoty wymyślić się nie dało?-zapytała
-ja panią do niczego nie zmuszam- uniósł ręce w geście poddania
-na serio chce ci się słuchać historii mojego życia?-zapytała
-przynajmniej nie będę się nudził podczas lotu.-rozsiadł się wygodnie na fotelu
-skoro chcesz- wzruszyła ramionami
-Facu- przedstawił sie
-Ola- uścisneła dłoń
-no to zaczynaj.
- W wieku 18 lat wyjechałam  z moim chłopakiem do Argentyny, gdzie on dostał prace. Zrezygnowałam ze studiów itp. Rodzice nie byli zachwyceni ale nie mogli nic zrobić, próbowali wyperswadować mi ten wyjazd, a ja pewnego dnia spakowałam manatki i uciekłam zostawiając tylko list. Wyjechałam z Robertem. Przez te cztery lata żyło nam się dobrze aż do teraz. Pewnego dnia wrócił po pracy i oznajmił że z nami koniec. Znalazł sobie lepszą dziewczynę. Wyczyścił całe konto. Zostałam na lodzie bez pieniędzy i domu. Ostatnie pieniądze wydałam na ten bilet do Polski. Już widzę minę mojego ojca " uciekłaś z nim, a teraz wracasz z podkulonym ogonem! I gdzie ten twój ukochany? zostawił cie! A ostrzegaliśmy ci..."No to chyba tyle
-bardzo ciekawa historia. Nie masz pieniędzy, boisz się wracać do domu, innymi słowy jesteś w du**e- podsumował
-trafnie to ująłeś
-mam pomysł! Pomogę ci
-ty?!
-pomogę ci i sobie nawzajem.
-wiedziałam że musi być drugie dno.
-nawet trzecie-wyszczerzył się
-super - mruknęła
-zostań moją dziewczyną
-CO!!!-krzyknęła aż kilka osób się na nich popatrzyło
-cicho.- uciszył ją- przynajmniej ją udawaj. Ja zapewnię ci mieszkanie, a ty tylko będziesz udawać moją dziewczynę.- stwierdził
-ok.-wzruszyła ramionami
-na serio?-zdziwił się
-mam takie pytanie? Skąd u diabła cię kojarzę?
-jestem siatkarzem.- oznajmił - Facundo Conte
-ja pierniczę! Gwiazda siatkówki oferuje mi propozycje zostania dziewczyną! Co to jakiś głupi program "Mamy cię" czy "Ukryta kamera"?
-żadnych kamer tu nie ma. Zapewniam cie.
-i tak z czystego serca oferujesz mi pomoc?- zapytała
-to jak?
-puknij się -oznajmiła zakładając słuchawki na uszy i odwracając się w drugą stronę
-nie obrażaj się, co ja ci takiego zrobiłem?-zapytał
-ustosunkuj się ode mnie i nie odzywaj się do mnie.- z powrotem nałożyła słuchawki
-ale ty uparta jesteś.- zabrał jej słuchawki
-oddawaj.- wyciągnęła rękę
-jak się zgodzisz.-oznajmił
-chyba śnisz,- wyciągnęła się po słuchawki ale siatkarz wziął je poza jej zasięg- to jest szantaż- oznajmiła
-nie. Dogodna propozycja.
-Dogodna propozycja?-zapytała
-no!
-nie!-wyciągnęła się po słuchawki które nieświadomie siatkarz zniżył aby mogła je złapać
-ej!- oburzył się
-no co? To moja własność.
 Potem był komunikat o zapięciu pasów. Na lotnisku na szczęście nie natknęła się na siatkarza. Idąc do wyjścia poczuła uścisk na nadgarstku
-myślałaś że mi uciekniesz?- wyszczerzył się
-w każdej chwili mogę drzeć się na całe lotnisko "zboczeniec"- siatkarz tylko prychną
-to wymyśliłaś
-czemu ja w ogólę z tobą gadam?- zapytała
-zastanowiłaś się nad moją propozycją?- zapytał
-moja odpowiedź brzmi NIE! Dotarło?
-na samym początku się zgodziłaś
-bo nie wiedziałam kim jesteś
-teraz wiesz no i co z tego?
-nie będę jej udawała.
-proszę cię chłopaki nie dadzą mi żyć.-powiedział błagali
-co?- zadziwiła się
-kolejnej randki w ciemno nie przeżyje.
-jakiej znowu ranki? Co ty wymyślasz?
-moi koledzy z drużyny ubzdurali sobie zeswatanie mnie. Organizowali randki w ciemno, zapraszali swoje koleżanki. Po 5 minutach zwiewałem stamtąd-jęknął
-no dobra. Ale bez całowania.
-zgadzasz się???- zrobił wielkie oczy
-uratuje cię od tych randek w ciemno.- zachichotała
-dzięki!- złapał ja i zakręcał w koło.
-aj! puszczaj mnie!- pisnęła śmiejąc się
-zapraszam panią do mojego powozu.- wskazał na samochód z logiem Skry
-a ty co książę na białym koniu, w tym wypadku czarnym wozie?
-można tak ująć.
__________________________________________________________________________________
Startujemy z nowym. Trochę inne klimaty ale może się spodoba.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz