wtorek, 22 marca 2016
Rozdział 8
Od wczoraj Olka unikała Facu jak ognia, który też zbytnio nie palił się do rozmowy. Neutralną osobą był Nico który nie wiedział zbytnio jak ma się zachować.
Nico:
Z jednej strony jego najlepszy przyjaciel, a z drugiej dziewczyna, którą zna kilka dni, ale ją bardzo polubił. Zdziwił się trochę pomysłem przyjmującego, który bawi się w tą maskaradę, nawet nie chce myśleć co będzie jeśli to wyjdzie na jaw i chłopaki się dowiedzą.
Facu:
Jak wczoraj Karol do niego zadzwonił poczuł dziwne uczucie jakby...zazdrość??? Nie! Facu coś ci się uroiło w twoim zakutym łbie, to tylko umowa, nic więcej. Olka nic do ciebie nie czuje, ona chce tylko dachu nad głową. Ale jesteś naiwny, nawet teraz nie możesz spojrzeć jej głęboko w oczy, w te duże szare oczy i długie miękkie brązowe włosy... STOP! Facu, chyba za mocno dostałeś piłką w głowę na treningu od Winiarskiego!
Ola:
Ja pierniczę ale zrobiłam z siebie idiotkę! Zachciało mi się zwiedzania Bełchatowa i jeszcze na dodatek od wczoraj wydzwania do mnie Robert, który wspaniałomyślnie sobie o mnie przypomniał. Wszystkie smsy które do mnie przysyła bez czytania kasuję. Czego ten idiota jeszcze ode mnie chce? Zostawił mnie, zabrał całe moje oszczędności!? A teraz bezczelnie do mnie wydzwania, takich jak on to powinno się wykastrować, ewentualnie powiesić za nie.
Olka wstała wcześnie aby przekraść się do kuchni, już prawie była ma miejscu gdy nagle bam!
Odbiła się od jakieś ściany. Zaraz od kiedy ściana jest na środku przejścia? Podniosła wzrok i natrafiła na wzrok przyjmującego.
-Sorry.- mruknęła zbierają się z podłogi omijając pomocną dłoń chłopaka
-Nic się nie stało.-zlustrował dziewczynę wzrokiem- Czemu nie śpisz?- zapytał a Olka gorączkowo myślała jak z tego wybrnąć
-Eee... pić mi się zachciało.- oznajmiła omijając chłopaka- A ty?- chciała sobie teraz strzelić w łeb za ten długi jęzor.
-Trening mamy o 8.00 Niko zaraz powinie też przyjść.- spojrzał na zegarek gdzie dochodziła 7.00 i jak na zawołanie do kuchni wpadł rozgrywający i zrobił sobie szybką kanapkę i porwał dzbanek z ekspresu z kawą. Conte już miał go ostrzec że to gorąca kawa, ale Nico wziął już łyk. Z wrażenia upuścił dzbanek, który się rozbił a jego zawartość wylądowała na dziewczynie, która z piskiem odskoczyła.
-Kurwa Olka ja nie chciałem!- zaczął ją przepraszać
-Nic mi nie jest.- oznajmiła oglądając czerwoną nogę gdzie wylądowała kawa
-Zaczekaj.- znikną gdzieś przyjmujący by po chwili wrócić z jakąś maścią- To maść na oparzenia, pomogła mi w tamtym roku kiedy Andrzej przysmażył mi rękę żelazkiem po pijaku.- oznajmił sadowiąc dziewczynę na blacie- Mogę?- zapytał gdy dziewczyna skinęła głową zabrał się za smarowanie nogi.
Olka syknęła gdy maść zaczęła piec- Troche zapiecze ale potem przejdzie.- oznajmił
-Co wyście robili z tym żelazkiem?-zapytała krzywiąc się
-Endrju wpadł na pomysł wyprasowania mi koszulki ale nie pomyślał o jej ściągnięciu.- oznajmił- No skończyłem. Jutro nie powinno być śladu.- spojrzał na dziewczynę
-Facu! Trening!-zawołał rozgrywający ciągną za sobą do przedpokoju kolegę.-Wrócimy po 11.00.- krzykną rozgrywający wychodząc
-Co to u diabła było?- Olka zapytała sama siebie i pacnęła się w czoło- To niemożliwe.
___________________________________________________________________________________
Witam po długiej przerwie, z nowymi pomysłami. Dużo osób pytało mnie o happy ęnd ale na razie nic nie wiem jak to mówią "Wszystko wyjdzie w praniu." Z kolejnym rozdziałem powinnam się wyrobić w drugim tygodniu kwietnia, ale nic nie obiecuje, bo mam w planach kolejny blog o Skrzatach tym razem gł. bohaterem będzie Karol.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Cześć!
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do Liebster Blog Award! Szczegóły na http://belchatowskie-lovestory.blogspot.com/2016/04/liebster-blog-award-x5.html?m=1
Pozdrawiamy!
Iadala&Hachiko